Tuż przed godz. 18.00 pojawili się pierwsi uczestnicy naszego wydarzenia. Kilkanaście minut później budynek urzędu już pękał w szwach. Bardzo cieszy nas, że tylu z Was – naszych mieszkańców, tych dużych i tych małych, odwiedziło nas minioną sobotę.
Najstarsi i starsi, często z niemałym rozrzewnieniem, wspominali minione czasy PRL-u. Ci młodsi zaś mieli niebywałą okazję zobaczyć sprzęty i przedmioty, które już dawno wyszły z użycia, ale w tamtych czasach były szczytem technologii.
Zachwyt wzbudzały auta m.in. Fiat, Wartburg i Jaguary (Michał Barcicki dziękujemy!), w których za kierownicą można było zadać prawdziwego PRL-owskiego szyku, czy stare pralki. W salach dokumentów i sprzętów dawnych można było obejrzeć stare plany, ponad 100-letnie księgi, dokumenty, książki i księgi, radia, maszyny do szycia, gramofony czy aparaty fotograficzne, które mimo swoich lat nadal działają. Z całego serca dziękujemy tym z Was, którzy dostarczyli nam te cudowności i podzielili się swoimi kolekcjami!
Nasi młodzi i najmłodsi mieszkańcy mieli okazję pograć w „socjalistyczne” gry, pobawić się retro zabawkami, stworzyć niesamowite konstrukcje z kloców Lego z Edukido i kwiaty z krepiny, które wyglądały jak te żywe z Ewa Mandziak.
Prawdziwy, przenośny schron, dawna broń i prawdziwe części uzbrojenia od Stowarzyszenie „Pro Fortalicium” Koło „Dąbrówka” wzbudzały ogromne zainteresowanie. Niektóre urządzenia, jak np. te do przesyłania wiadomości alfabetem Morse’a, wywoływały wręcz niedowierzanie na twarzach. Dzieciaki okupowały też wóz naszej OSP Wiązowna. – To było suuuuper!!! – wołał jeden z rozanielonych chłopców po tym, jak pozwolono mu zasiąść za kierownicą i włączyć syrenę oraz światła.
Do waty cukrowej, popcornu i napojów prosto z saturatora ustawiały się przez cały czas długie kolejki. Kiełbasa z rusztu popijana oranżadą schodziła na pniu. Nasi urzędnicy poprzebierani w stroje z epoki z naszą woźną Wiesią na czele wymiatali.
W gabinecie Naczelnika Gminy Wiązowna przez cały kłębił się tłum. Janusz Budny – wójt Gminy Wiązowna obdarowywał przybyłe panie białymi i czerwonymi goździkami. Dzieciaki sygnowały własnym podpisem zarządzenie o imprezie, a starsi odpowiadali na wcale nie łatwe pytania dotyczące historii minionej epoki.
W sali obrony cywilnej zdziwienie wzbudzały zdjęcia ukazujące, jak to drzewiej bywało, oraz stare kombinezony, maski gazowe, telefony polowe czy granaty ćwiczebne. Na koniec, w kinie plenerowym, obejrzeliśmy stare kroniki filmowe, m.in. te, dotyczące naszej Wiązowny.
