bip wiązowna bip wiązowna Polska Fundusze EU Czyste powietrze Rodo Ochrona Danych Osobowych Metropolia Warszawska
logo nagłówek
szukaj
=
logo mniejsze
logo wiązowna

Infolinia urzędu:
22 512 58 00

e-mail:
urzad@wiazowna.pl

Wzorowa gmina logo

Iza Bobel z GKTS Wiązowna najlepsza w kraju podczas II Grand Prix Polski żaków w Świdwinie

Iza Bobel z trenerem
Iza Bobel z Gminnego Klubu Tenisa Stołowego w Wiązownie wraz z trenerem Tomaszem Grzybowski (Foto: GKTS Wiązowna)

Iza Bobel z Gminnego Klubu Tenisa Stołowego Wiązowna wygrała II Grand Prix Polski żaków w tenisie stołowym. Turniej rozegrano w dniach 15-17 grudnia w Świdwinie. Zgromadził on ponad 100 najlepszych chłopców i 100 dziewcząt w kategorii żak, czyli dzieci do czwartej klasy szkoły podstawowej.

W naszej reprezentacji wystartowało troje zawodników. Wiktor Grzybowski rozgrywał turniej eliminacyjny w piątek 15 grudnia i po wygraniu dwóch meczy w grupie awansował do barażu o awans do turnieju głównego. Niestety, w decydującym pojedynku uległ lepszemu zawodnikowi z Ostródy i nie awansował dalej.

Maksymilian Kamiński miał zapewniony limit i wystartował w turnieju głównym. Rozpoczął od przegranych dwóch meczy w grupie i na koniec pokonał bardzo dobrego zawodnika 3:0, który ostatecznie zakończył turniej w najlepszej 16 turnieju. W meczu o awans do najlepszej 32 turnieju niestety wypadł słabo przede wszystkim nie wytrzymał psychiczne tego pojedynku. Ostatecznie zajął miejsce w przedziale 33-40.

Jednak w pojedynku grupowym doszło do niecodziennej sytuacji, gdyż Maks przyznał się w decydującej piłce do tzw. świnki, czyli lekkiej obcierki, której nikt nie zauważył ani sędzia, ani zawodnik, ani jego trener. Punkt powtórzono i, niestety, to przeciwnik wygrał decydującą piłkę i cały pojedynek. Ta sytuacja wywarła olbrzymie poruszenie wśród zawodników, trenerów i sędziów. Sędzia po pojedynku podszedł do mnie i powiedział że nigdy nie spotkał się z taką postawą i zgłosi to do sędziego głównego. Ten natychmiast przerwał turniej i wręczył przy olbrzymim aplauzie całej sali nagrodę specjalną „Fair Play” Maksowi Kamińskiemu.

Po tym wyróżnieniu nie sądziliśmy, że może nas coś jeszcze większego spotkać na tym turnieju. A jednak się myliliśmy. Turniej główny Izabela Bobel rozpoczynała od gry z jedną z faworytek, rozstawianą z numerem 5, Nadią Lasotą z Bydgoszczy. Pojedynek rozpoczął się od gładkich wygranych dwóch setów przez przeciwniczkę, a w trzecim secie prowadziła już 4:1 i nikt oprócz mnie nie wierzył, że można to wygrać. W tym momencie wziąłem czas i zmieniłem taktykę gry Izy. Nasza zawodniczka zrealizowała to wspaniale i wygrała tego już przegranego  seta 12-10.

Od tej pory w meczu rządziła już tylko zawodniczka z Wiązowny wygrywając mecz 3:2 i ostatniego seta do 11:2. Kolejne mecze grupowe wygrała, a w walce o najlepszą 16 turnieju Iza nie rozegrała całego meczu, gdyż zawodniczka z powodu choroby poddała mecz. W niedzielnych meczach Iza ogrywała następująco zawodniczki z czołówki Polski numer 12 z Chełmna i numer 4 Anastazję Kalat z Milicza  3:1 w decydującym secie (przeżyliśmy horror nie tylko na żywo, ale – jak później się dowiedzieliśmy – także przed ekranami komputerów i telewizorów). Iza prowadziła 8:2, a zrobiło się 10:9 dla przeciwniczki, ale ostatecznie to nasza zawodniczka wygrała i awansowała do półfinału, mając zapewniony już przynajmniej brązowy medal (w tenisie stołowym nie gra się o trzecie miejsce na tej rangi turniejach).

W półfinale na naszą zawodniczkę czekała faworytka całego turnieju – Zuzanna Hankowicz z Gorlic. Mecz rozpoczął się od wygranych dwóch setów przez Zuzannę i nikt oprócz mnie oraz taty Izy nie wierzył w zwycięstwo zawodniczki z Wiązowny. W przerwie po drugim secie mówiłem tylko jedno, że gra dobrze i przegrała te dwa sety dwoma piłkami i można to nadrobić, że damy radę jak wygra jednego seta to pójdzie… I poszło. Iza wygrała trzeciego seta, czwartego i w piątym 11:7 i awansowała do finału największego turnieju w Polsce. Przed finałem powiedziałem Izie, że już zrobiła 300% zakładanego celu, „więc niech gra na luzie swój najlepszy tenisa”. I tak zrobiła, pokonując wiceliderkę żaczek w Polsce – Julię Szarmach z Ostródy – 3:0.

Po wygranym finale był czas na radość, gratulacje, zdjęcia i wywiady. Iza wygrała ten turniej głową, zaangażowaniem i walką do końca. Nie poddawała się nawet w trudnych sytuacjach. Jest to pierwszy tak olbrzymi sukces zawodnika GKTS Wiązowna w historii naszego klubu. Jeszcze żaden zawodnik reprezentujący Wiązownę nie wygrał turnieju Grand Prix Polski w tenisie stołowym.

Po meczu finałowym oprócz gratulacji z naszego sztabu spotkała mnie osobiście największa satysfakcja w mojej historii trenerskiej. Tylu gratulacji od najlepszych trenerów, działaczy PZTS prezesów klubów w Polsce i ludzi znających się na tenisie stołowym nigdy nie doświadczyłem. Gratulowali i wypytywali o wszystko, co ważne do osiągnięcia takiego sukcesu, czyli ile trenujemy, co ze sponsorami i jakie jest wsparcie samorządu itp.

Była to największa zapłata, oprócz szczęścia w oczach Izy, za te setki godzin poświęcone na treningach i tych indywidualnych, które poświęciłem w zeszłym sezonie naszej Mistrzyni tenisa stołowego. Podziękowania dla wszystkich trenerów i ludzi, którzy przyczynili się do Naszego Wspólnego Sukcesu.

Tomasz Grzybowski

Trener GKTS Wiązowna

Data opublikowania strony: 21/12/2023