Nadmorski kurort przywitał nas słoneczną pogodą, dlatego już pierwszego dnia udaliśmy się na krótki rekonesans wzdłuż usteckiej promenady oraz portu rybackiego. Nie zabrakło pamiątkowych zdjęć z tamtejszą Syrenką. Jak przystało na obóz sportowy, każdy dzień rozpoczynaliśmy od rozruchu porannego. Odbyło się 8 treningów na plaży, w nadmorskim lasku i na stadionie lekkoatletycznym zwieńczonych spartakiadą w „czwartkowych” konkurencjach. Nowością na naszym obozie były mistrzostwa obozu w biegach przełajowych. Każdy uczestnik tych zawodów otrzymał pamiątkowe dyplomy.
W słoneczne dni wszyscy opalali się i zażywali bezpiecznych kąpieli w morzu. Natomiast ulubioną rozrywką w wodzie było nurkowanie we wzburzone fale. Odwiedziliśmy też Park Słowiński, a przejście przez ruchome wydmy oraz latarnię morską w Czołpinie dostarczyły obozowiczom niezapomnianych wrażeń. Część z nich wykazała się, pomysłowością wymyślając nowe zabawy, np. „Kto dalej się stoczy z wydmy”.
Jedną z atrakcji był wyjazd do Aquaparku w Słupsku, Dzieci mogły się wyszaleć na zjeżdżalniach, a pokonanie małpiego gaju było nie lada wyzwaniem. Potem pływaliśmy po Bałtyku łodzią rybacką, a pan Szyper odpowiednio sterując, powodował, że ten mały stateczek wspinał się i opadał na fale, wywołując gromkie okrzyki chłopców, a także piski dziewcząt. Tyle samo emocji oraz zadowolenia widać było też podczas jazdy „trójkołowcami” na nadmorskim deptaku. Byliśmy także w wesołym miasteczku, a autodrom pokazał, jak wielu mamy zdolnych kierowców wśród obozowiczów. Dodatkowym przeżyciem był udział w Festiwalu Światła, podczas którego zostały podświetlone najciekawsze atrakcje w Ustce. Zwieńczeniem był koncercie Groome na usteckiej plaży.
W przeddzień wyjazdu odbył się chrzest sportowy zawodników, którzy ukończyli pierwszy w swoim życiu obóz sportowy. Najpierw było uczenie się na pamięć roty przyrzeczenia sportowego, przebieranki, malowanki, a następnie recytowanie przed Wysoką Komisją – złożoną z kadry obozowej – wymyślonych życiorysów, składanie obietnic i wykonywanie zadań. Wszystko pomyślnie zakończyło się pokropieniem wodą morską głów z sakramentalnym: „Chrzczę Cię w imieniu Królowej Sportu Lekkoatletyki” na pełnoprawnego zawodnika/czkę UKS Smoki przez „rodziców chrzestnych” p. Zenona Kwiatkowskiego, p. Jolantę Czernik oraz p. Krzysztofa Ślusarczyka. Zawodnicy zaś obiecywali głośno sławić imię klubu na stadionach kraju i świata. Ochrzczeni otrzymali świadectwa tego aktu na pocztówkach z Ustki, mając na nich wklejoną własną fotografią. Była to wspaniała zabawa oraz emocjonalne przeżycie.
Na koniec był spacer pożegnalny po porcie i plaży. Nazajutrz dało się słyszeć w autobusie do Słupska smutne, ale też pełne nadziei: „Żegnaj Ustko. Do zobaczenia za rok”
Opiekę nad grupą 32 dzieci skutecznie sprawowali p. Jolanta Czernik, p. Zenon Kwiatkowski oraz p. Krzysztof Ślusarczyk, a organizatorem obozu był klub UKS Smoki Glinianka.
Krzysztof Ślusarczyk